Po co rozdrapujemy rany z przeszłości? Po co rozważamy wszystkie błędy na nowo coraz bardziej gubiąc się w nich? Czyż nie warto żyć teraźniejszością i tym, co będzie kiedyś, a z minionych chwil pamiętać tylko te dobre? O wiele lepiej żyje mi się tak i niezbyt przepadam za sytuacjami kiedy ktoś mi wypomina wszystkie błędy. Od zadośćuczynienia jestem ja, a że ja go nie chcę... mówi się trudno i żyje się dalej :)
Uwielbiam, mimo wszystko! :*
Plus mam najwspanialszych ludzi wokół, przyjaciół może mi zazdrościć każdy, o tak!
Usiądź. Opowiem Ci jak bardzo zepsuł nas ten świat.