Gdy moja najlepszą kumpelę rzucił chłopak,
bo znalazł sobie nową, pocieszałam ją,
jak ona mnie po stracie ciebie.
Siedziała przy mnie całymi dniami,
a czasem nawet i nocami.
Nawet nie próbowałam jej pocieszać po stracie jej ukochanego.
Bardzo płakała.
W sumie to się jej nie dziwię,
a gdy chciałam otrzec jej łzę spływającą po policzku,
powiedziała, żebym nie wycierała jej uczuć.
tak strasznie było mi smutno,
że ona tak okropnie cierpi z powodu takiego BYDLAKA.
Przyjaźń jest naj ważniejsza....:):(