H e j h o ! Bo tak właśnie od dawna zdarza mi się mawiać.
Nie było mnie tu od połowy czerwca. Od PO-ŁO-WY CZEEE-RRRWCA!!???
Nie napisałam Wam, że zdałam wreszcie licencjat, no i że licencję lotniczą.
Nie napisałam jak spędziłam wakacje.
Nie napisałam przełomowego wpisu na koniec roku.
Nie napisałam NIC.
Żałuję w cholerę, bo dzięki notkom, miałabym do czego wracać na stare lata.
A CO U MNIE?
Rok 2015 okazał się najbardziej WOW ze wszystkich moich 22. lat życia. No, WOW, od samego początku stycznia, z kulminacją w środku lipca, aż po huczne wiwaty we wrześniu i...
i dołek w grudniu.
No i sinusoida jebana.
POZDRAWIAM SERDECZNIE
PHOTO: Ale byłam śliczna we wrześniu...