Dzisiejsze tańce mogę opisać tylko tak: 'bum, a bim, a bum bam bam[...]'
Były one potrzebne dla relaksu, dla chwili, w której można zapomnieć o wszytkim i poświęcić się temu co się lubi.
Poświęcić ten czas dla samej siebie. I nawet te poździerane stopy i okropny ból kręgosłupa nie zabiorą szczęścia jakie może dać taniec.
W poniedziałek szkoła, jednak jutro eseczka i odpowiednie zakończenie wakacji...
http://www.youtube.com/watch?v=ycmFU6he9NY
'(...)Się nie nakręcam już więcej nie rozkminiam
Bo prawdziwe uczucie co by się nie działo nie przemija'
'Emanowała namiętnością skroploną winem -
wiem, że pachniała jak Paryż, choć nigdy tam nie byłem.'