Na wakacje wyimigrowalam do Wa-wy poglebiac swoje doswiadczenie w zawdodzie. W jakimkolwiek zawodzie. Przez pierwszy miesiac bylo ciezko. Pracy nie bylo , bo "bez doswiadczenia" osob nie potrzebowano. Nie chciano nas. W mieszkaniu wisiala ciezka atmosfera miedzy lokatorami. Sytuacja poprawila sie w drugim miesiacu . We troje dostalismy wymarzona prace dla dzieci - w Fabryce Czekolady : Wedel - Cadbury. I wszystko pieknie! Mamy prace. Niezy zarobek. Nowe doswiadczenie. Jednak slodycze nabieraja gorzki smak o drugiej nad ranem, kiedy to z jednego miejsca na drugi przenosimy juz trzecia tone batonow. Praca jest ciezka. No coz. Nikt z nas nie spodziewal sie , ze to bedzie latwa praca. W koncu zostalismy robotnikami, a nie kelnerami czy sprzedawcami w sklepie. Ale i tak sie ciesze! Bardzo sie ciesze, ze tam pracuje! A wy nie musicie obawiac sie o swoja czekolade w sklepach :D Zostala powierzona w odpowiednie rece xD hehe. A tak naprawde, to w fabryce jest bardzo wysoki poziom przestrzegania bhp, a czekolada jest najwyzszej jakosci. Na zdjeciu --> zalozylam sie z kolega , ze w deszcz pocaluje delifna z fontanny, ktora miesci sie pod Palacem Kultury. Wygralam. ps. doszly mnie sluchy, ze pare osob sie o mnie martwilo, bo sie nie odzywam. Miski moje. Juz powinniscie sie przyzwyczaic do tego, ze nie mam kasy na koncie ^^ Nie martwcie sie wracam do was we wresniu ;*