Jeśli nie masz miłości, cóż jest, co ja czuję?
Jeśli miłość jest, co to przebóg takowego?
Jeśli dobra, skąd skutku nabywa tak złego?
Jeśli zła, czemu sobie mękę tak smakuję?
Jeśli gorę sam chcęcy, skąd te łzy najduję?
Jeśli rad nierad muszę, na cóż me żałości?
O martwe życie! O ma bolesna radości!
Przecz mię tyranizujesz, jeślić nie hołduję?
Jeśli na to pozwalam, niesłusznie styskuję,
między sprzecznymi wiatry w niewarownej łodzi,
bez wiosła jestem pośród morza głębokiego,
która czcza wiadomości, pełna błędu chodzi,
nie wiem, czego chcę ani czego potrzebuję,
wśród zimy gorę, a drżę wśród lata samego.
niby się uczyłam ;p
tzn. udawałam -,-
srututu nic mi z tego nie wyszło.
poza tym podręcznik mi kosmici ukradli :PP
ale szukając notatek w zeszycie znalazłam to...
prawda, że piękny sonet ?
pozdrawiamy Francesca Petrarce, który jest jego autorem i pewnie nie żyję już jakieś 500 lat ;d ale luzik :PP
ale jakoś nie chcę mi sie pisać
;xxx
buuuka ;p
to przez Ciebie Damian !
pozdrawiam All ;*
ale Jego w szczególności ;*
bo i tak wiem, że to przeczytasz.
tak więc wiesz, ale powtórzę to x-setny (jeśli nie tysiączny) raz.
Kocham Cię !
;D ;*
P.S. nie podoba mi sie to zdjęcie, ale nie mam co wstawiać ;p
edit notki: cytat matki widzącej zdjęcie dziekca bezcenny : "masz tu wzrok wołający o pomstę do nieba" dzięki ;xx
dostałam 6 z fizyki z równi pochyłej ^^