U mnie jakoś leci. Żyję.
W szkole mega ciężko. Jakoś daję radę.
Korki, prawo jazdy.
Dodatkowe zajęcia po lekcjach.
Too much ;x
Wciąż tylko stres,stres,stres -.-'
Jedynym oderwaniem się od szarej,ciężkiej i przesyconej wkurwem rzeczywistości jest ON.
Power of love. I nic więcej nie potrzeba.
Jestem zapracowana,codziennie nie wyspana, ale szczęśliwa.
To się chyba najbardziej liczy czyż nie ?
DAM RADĘ.
WYTRZYMAM JESZCZE TEN (MAM NADZIEJĘ) OSTATNI ROK W NAJBARDZIEJ ZJEBANEJ PLACÓWCE NA ŚWIECIE.
Siema.