wakacje jak najbardziej udane :)
na początku trochę stajni, później Egipt i najlepsze na koniec <3.
minęły niestety zbyt szybko,ale na pewno sobie wypoczęłam,czego mi było trzeba.
co do szkoły, to pierwszy raz w życiu lubię swój plan lekcji :3
chemia out, historia out. fuck yea :D
lajtowe przedmioty, oczywiście nie wliczając w to matmy.
nauczycieli nam pozmieniali, zobaczymy co z tego będzie.
teraz muszę spiąć dupę, tym bardziej,że mam mobilizację i co najważniejsze ustalone priorytety.
mam nadzieję,że uda mi się jakoś ogarnąć plan na tygodnie.
korepetycje z matmy 2h, z angielskiego i prawo jazdy.
no i ogłaszam oficjalnie,że z opieki już zrezygnowałam.
zbyt dużo obowiązków, a zamierzam wszystko pozdawać.
pozatym muszę teraz wyeliminować jak najwięcej stresu (jeżeli domyślacie się o co chodzi), bo ten rok będzie najbardziej stresującym rokiem w moim życiu.
przykro mi z tego powodu oczywiście, bo bardzo kocham tego konia i przez te 5/6 lat mocno się do niej przywiązałam,ale nie mam siły i czasu, by walczyć o coś niepewnego..
lubię czuć grunt pod nogami, wiedzieć na czym stoję.
trzymajcie się, was też będzie mi brakować.
pozdrawiam !
będę się modlić tylko o to,żeby znalazła się dla Niej opiekunka, która zasłuży sobie na miłość tak cudownego konia..
nie żegnam się, bo mam nadzieję,że jeszcze kiedyś się zobaczymy, może przynajmniej na jakiejś jeździe.
no i chce,żebyście wiedziały,że zawsze doceniałam waszą pomoc, poczucie humoru, koleżeńskość, jak i oczywiście krzywe fazy, bo tego w hucule nigdy nie mogło zabraknąć :)
do następnego !