der for ju.
SKŁAMAŁAM MÓWIĄC, ŻE MOŻESZ ODEJŚĆ, SKŁAMAŁAM MÓWIĄC, ŻE NIE MOŻESZ MNIE MIEĆ.
pif paf.
zczyna boleć coraz bardziej.
W sumie zacznam się zastanawiać się co boli bardziej. Kolacja, która ląduje za oknem, czy babranie w musli.
"Paulinko przecież lubisz musli" - tak, ale nie jak tęsknie mamo..
Zaczynam chyba już wariować. Może to czas się poddać?
Poddać się? Po tym wszystkim co znosiłam.
Przecież tamta Linku się nie poddawała. Była pełna życia, marudziła, ale kochała,
kochała słońce, kochała słowa, te puste słowa. Kochała dawać nadzieje i pomagać.
Kochała podawać dłoń innym, choć sama już nie dawała rady.
Muszę dawać przykład, jestem przecież taka twarda..
Mój brzuch, ał. Czuję jakbym miała w nim taką wielką ognistą kulę, która przy każdej myśli o nim.
Robi się coraz większa i pali, zatrzymuje się w gardle i nie mogę ani oddychać, ani nic powiedzieć.
Krew napływa mi do twarzy, czuję jak bulgoczą i czerwienią się moje policzki.
Poraz kolejny łzy spadają na klawiaturę.
Piątka z matmy, dziwne nawet to mnie nie cieszy.
Pierwsza piątka z matematyki, a ja nawet się nie uśmiechnęłam!
Dłonie co z nimi? Drżą jak staremu alkoholikowi, drżę cała.
Zastanawiam się co myślą o mnie ludzie z pociągu.
Kiedy siedzę wtulona do szyby policzkiem patrząca w dal, patrząca w sumie w nic.
Moje oczy są puste, cała jestem jakaś pusta. Jak pięknie umyta szklanka,
jak pięknie wypolerowany wazon. Taki na pokaz o.
Przystrojony nicością, bo nienawidzę kwiatów.
Może mam w nim kamienie, które stają się coraz cięższe i rozmnażają się co noc.
Moje sny mnie niszczą.
Co noc śnię o czymś co nie ma sensu, boję się siebie.
Wbity nóż w nogę? Zero łez, uciekanie przed czymś, sama nie wiem przed czym.
Szukanie czegoś sama nie wiem czego. Dlaczego zawsze mnie to spotyka?
Nie Linek nie spotyka to tylko Ciebie. Bierz się w garść i czekaj.
CZEKAJ na wiosnę <3