Staram się nie nazywać rzeczy po imieniu,
nie przyklejać ich na swoje barki, niosąc wydawać krzyki.
Nie nazwę jego głosu obrzydliwym i mojej chęci by on zniknął.
Nie nazwę mego braku wszędzie dotychczas, nie opiszę też mojej potrzeby rąk, by ktoś w końcu zaczął czekać na literę P, która pędzi bezmyślnie jednym z tych pociągów,
by przystanął i spojrzał w moje oczy wyłącznie na chwile niemogące.
Kiedy już zaczynam rozmawiać z ludźmi, zaczynam odczuwać, pobierać, tracić wciąż
Nie liczę dni do moich urodzin, nie powtarzasz mojej radości, gdyby ona się jednak pojawiła, moja radość, jakakolwiek radość, czy powtarzałbyś ją wyśmiewając mój tłok zabawnych słów? Nie
Bitte frag` mich nicht, was los mit mir ist
Und ob ich dich noch lieb
Wenn das alles ist , das ubrig ist
Nehm `ich den Abschiedsbrief
żyję wygranym wyjazdem na 10 dni do Brukseli,
ale też wymianą na Majorkę
cholernie chcę i trzymam kciuki!
PS. dzięki za jakośc fotoblożkuuuuuu