Dla mego nowego człowieka zechcę być nowym człowiekiem, nie tym, którym stałam się dla siebie, przecież to takie proste by pić z nim herbatę i badać zimnotę jego stóp, tak trudne jednak by on BYŁ, się STAŁ. W którymś momencie być może się obejrzę, czy spojrzę okiem w przód o wiele kilometrów w przód, dojrzę, że wszyscy mają już siebie. A ja poluję bezczynnie jednak przy swojej gorącej czekoladzie, ze schodzącą skórą na lewym ramieniu.
pokonuję historię!