Był taki czas, że wisiało się 2m nad ziemią z gitarą i przyjacielem. Wyło do księżyca, z resztą do Słońca też. Był czas, że motyle siadały nam na rękach a ćmy wlatywały we włosy... Że się nie myło tygodniami i jadło bez przerwy. Czas, gdy siedziało się w jednym kręgu z ludźmi najważniejszymi i tymi, których znać się nie chciało.
Czas wyzwań ale i błogiego lenistwa.
Przykro jest wiedzieć, że nigdy nie wróci.