Jak to jest, że czasami mówi się ZUPEŁNIE obcej osobie, zupełnie spontanicznie, swoje wielkie tajemnice, podczas kiedy wstyd i lęk zawiązywał nam usta, gdy chcieliśmy to powiedzieć najbliższej?
Nie obchodzi nas zdanie obcej osoby. Mówi się coś komuś i co najwyżej, kiedy mu to nie pasuje, nie przynosi się obiecanej marchewki. Nie nauczy nas robić zupy i nie skręci nam kolejnego papierosa.
Boże, jakie to było odświeżające!!!
"Jak tu snuć na przyszłosć plany,
Gdy wojenne czasy mamy?
Podczas wojny każdy w planie
Tejże wojny ma przetrwanie.
Ludzie wtedy jacyś inni,
Mniej przyjaźni mniej niewinni.
A do tego wzrasta trwoga
Że być może nie ma Boga"
o kurcze, chyba jednak będzie marchewka.
Tylko my potrafimy zrobić pogrzeb paczce papierosów L&Mów niebieskich na środku os.Piastów z TAKĄ mową pożegnalną , że aż Senseyowi się łezka w oku zakręciła, nonie?
"Mam kredę - jestem zajebista"
Ze wszystkich możliwych osób na świecie, tak bardzo właśnie Ciebie nie chciałam zranić.