po opuszki palców aż po [b]kostki pięt[/b]
w kocu z róż [b]przykryta wdycham[/b]
pusty sens życia
[b]po policzkach sączy się krew[/b]
szara [i]suknia[/i] podchodzi
[b]patrzy mi prosto w oczy[/b]
odsłania kaptur
[b]ukryję cię chodź[/b]
utulę cię do snu
[b]już nigdy nie zapłaczesz[/b]
a życie szepcze [b]zostań [/b]
[b]Kocham.
Te prawdziwe.
A miłosc do tego jedynego toksyczną musi byc.[/b]
Wróciłam. A na jak długo ?! ;>