- Nie zasługuję na Ciebie, Patch. Nieważne co powiesz. Taka jest prawda.
- Nie zasługujesz na mnie - zgodził się. - Zasługujesz na kogoś lepszego, ale utknęłaś tu ze mną i musisz sobie z tym jakoś poradzić. - Patch przygarnął mnie do siebie jednym zwinnym ruchem i położył się na mnie. Jego czarne oczy zabłysły łobuziarskim blaskiem. - Pamiętaj, że nie mam najmniejszego zamiaru pozwolić Ci odejść. Mniejsza o to, czy będzie nas chciał rozdzielić inny mężczyzna, twoja matka czy piekielne moce. Nie odpuszczę. Nigdy nie usłyszysz ode mnie słowa ,,żegnaj''.