Złapałam Ją za dłoń, bojąc się, że zgubi się gdzieś w tłumie, tymczasem zgubiłam ją bardziej niż jakikolwiek tłum byłby w stanie .
A później zbierałam dla Niej kwiaty. Teraz myślę, że tylko mi się wydawało, że nie kwiaty to były, a krzew kolczasty- podarowałam Jej.
Dotknęłam Jej ust. Przez usta zjadłam Jej serce i choć dobre było niezmiernie, zwymiotowałam.
-Przepraszam panią, jestem na diecie.