Photoblog.pl

Załóż konto

Korzenie

Dodane 10 LUTEGO 2023
Wyświetleń: 650

No dobra trzeba coś kurwa napisać.

 

Co do zdjęcia, to śmiało mogę uznać że to zasłużona nagroda za wczoraj.

 

Od początku.

 

Na służbę zmęczony jak sam chuj.

Od rana istny rozpierdol, którego nawet nie będę próbował opisywać.

Tak jak zazwyczaj już około 22:00 miałem chwilę dla siebie po wypełnieniu wszystkiego i będąc we względnie dobrym stanie po prostu czymś się zajmowałem tak wczoraj około 01:00 (w sumie to dzisiaj) wszystko skończyłem.

Zero sił, nawet żeby coś wpierdolić.

Energetyki jeden za drugim.

 

Tak w skrócie.

2 pościgi - rozpędzenie tej masy to ogromny wysiłek, nie wspominam o stawach,

1 gruba zadyma gdzie skończyło się delikatnie mówiąc unieszkodliwieniem kogoś,

1 poszukiwania osoby zaginionej zakończone sukcesem i do tego jeszcze wrócę.

I w chuj drobnych rzeczy, gdzie za każdą następną miałem coraz większą ochotę kogoś po prostu zajebać.

Każde kolejne wywołanie mnie po kodzie na radiu potęgowało wkurwienie i to bardzo delikatne określenie.

 

Co do poszukiwań.

Nie wdając się w szczegóły to osoba została znaleziona i trzeba było rozmową grać na czas.

Jak ja kurwa nie umiem rozmawiać z ludźmi to nie da się tego opisać. Nie ma czego.

Zdecydowanie lepiej wychodzą inne rzeczy, do których wrócę.

Najlepsza była końcówka całego zdarzenia.

Przybyła pewna osoba odebrać nasze znalezisko.

Od razu każdemu rzuciła się na szyję (nie podejmowałem poszukiwań sam).

Jak przyszła moja kolej to za chuj nie wiedziałem co mam zrobić.

Czy odwzajemnić czy się odezwać czy jaki chuj.

 

Granie na czas też wyglądało ciekawie.

Drugi rozmwaiał ze znaleziskiem a ja tam robiłem po prostu to co umiem najlepiej.

Pierdolony żywy radar.

 

I to pytanie:

-Czemu ten pan się nie odzywa?

-Ten pan teraz pilnuje, żeby nic nam się nie stało.

 

No tak 110 kilo wkurwionej masy robi swoje też wizerunkowo.

 

Co do masy.

 

Jedna z interwencji już była na grubo.

I jej przewaga troszkę mi zaczęła przeszkadzać.

 

I to dlatego, że przestałem kontrolować siłę tak jak jeszcze niedawno.

Po prostu na całego albo wcale.

Jak ręka pęknie to trudno, mógł się nie rzucać.

Ekhm... No osoba, która niestety się doigrała nie była zadowolona bo zamiast obezwładnić i położyć to po prostu wjechała dżwignia i tego już nie można było zazwać lekkim położeniem.

 

Dobrze, że miałem kogoś na plecach (wsparcie) bo znowu zacząłem robić to co kiedyś.

Wpierdalać się jak do siebie.

Jak jeszcze kilka dni temu jakoś analizowałem sytuację tak wczoraj po prostu przestałem.

Nie wiem czemu.

Jest cel jest reakcja.

 

Powrót do korzeni, gdzie zachowywałem się tak samo i musiałem zwolnić z uwagi na nowego członka rodziny itp.

Teraz?

 

Terror w czystej postaci.

Nie czuję nic.

Automatycznie robię swoje.

 

Nie boję się tego, że mogę nie wrócić.

W sumie to mnie to istnie jebie.

A to już źle.

 

Dlaczego?

Jeśli robisz coś niebezpiecznego i przestajesz się bać to znak, żeby zwolnić.

 

Nie będe wdawał się w szczegóły bo tam może dojść do postępowania adminisgtracyjnego.

 

Najgorsze są 2 sprawy.

1. Dzisiaj piątek.

2. Mam nockę gdzieś, gdzie w pełni korzystam ze swoich uprawnień.

 

Coś czuję, że to bardzo źle się skończy.

 

Tymczasem trzeba coś ojebać, trening, prysznic, i znowu arbeit.

 

Muszę poszukać czegoś na uspokojenie po czym nie będę od razu spał.

 

Pewna "epoka" mojego życia dobiegła końca kilkadziesiąt godzin temu.

W tym obecność pewnych osób w nim.

 

Teraz wracamy do starego systemu egzystancjalnego.

 

I wiem, że to źle się skończy.

I szczerze mnie to jebie.

 

Żadnych sentymentów, litości, pobłażania.

 

Charlie Scene - Can't Break Me Down

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika pamietnikpotwora.
ezekh114 Nasadzone ? :-)
10/02/2023 14:35:09
pamietnikpotwora Coś w tym stylu
10/02/2023 14:35:35
ezekh114 Apetycznie wygląda i sporo tego. ;-)
10/02/2023 14:36:10
pamietnikpotwora A wbrew pozorom mało roboty :)
10/02/2023 14:36:55
ezekh114 Koperek trzeba skroić. :-)
10/02/2023 14:42:28