Jak w tytule.
463 godziny w lutym.
Najgprsze już za mną.
Dzisiaj w końcu po 5 dniach kursowania między obiektami wracam do domu.
Do rodziny i w końcu normalne żarcie a nie jakieś półprodukty.
Podovno wyglądam jak zombie ale czuję się całkiem żywy.
Chociaż zmęczenie ma swoje plusy.
Totalnie nie chciało mi się pierdolić z obiektami interwencji.
Zazwyczaj były 2-3 ostrzeżenia przed podjęciem działań.
Tu już było krótko.
Pierwsze polecenie porządkowe.
Następnie drugie z formułą o konsekwencjach w przypadku braku reakcji.
ŚPB w ruch.
Żadnego zbędnego pierdolenia.
I okazało się, że to robi wyniki.
Za to wczoraj doszło do srogiej zadymy.
Skończyło się na wsparciu w postaci radiowozu i 3 transportówek policyjnych.
Dawno nie było tam takiego burdelu.
Sytuacji, która jasno dała do zrozumienia kto jest w patrolu.
Chyba będzie kilka siniaków, z naciskiem na chyba.
Pancerz robił robotę w tej sytuacji.
Kiedy kurz opadł noc była spokojniejsza.
Jeden problematyczny obiekt szybko został postawiony do pionu i wyjebany z terenu.
Tu już nie było przepraszam.
Żadnych poleceń, żadnych ostrzeżeń, po prostu bilet out.
Na efekty nie trzeba było długo czekać.
Reszta jak zobaczyła RMG w łapie zaczęła po prostu spierdalać.
I tym dość terrorystycznym sposobem stał się spokój.
Jeszce tylko marzec i będę mógł zejść z tempa.
Póki co brak sił na grubszy wpis.
Na zdjęciu RMG i Mechanix Wear M-pact 2.
Sum 41 - No Reason
2 dni temu
5 dni temu
26 LUTEGO 2021
23 LUTEGO 2021
2 LUTEGO 2021
31 STYCZNIA 2021
19 STYCZNIA 2021
15 STYCZNIA 2021
Wszystkie wpisy