Bauauau! Mackon i po Mackonie! Berlin i po Berlinie. A najważniejsze że po przeglądzie i po wszystkim ;)
Jak mackon moi kochani? Zacnie. Mimo że organizacja ssała . Oj ssała mocno. I nigdy więcej nie umawiam się z nikim na kon bo gówno wielkie z tego wychodzi. (i naprawię swoje kocie uszy bo te są Patryka O_O) Ogólnie był to znów dzień miłości przez dwa dni (nie licząc powrotu do ZG przez Poznań psia krew .Straszny stres . (chociaż w ina citi było milusio <3 aah.) A masła nic nie przebije. Teraz czekam na niechciane święta i nowy rok. 11 dni wolnego na robienie projektów i zapiernicz cieszą ale.. Ale coś jest nie tak.
Okee. Dałam znać, że żyję. Kocham, całuję, ściskam, macam , tulę, tulę, tulę, tulę, tulę, tulę.
Wasz polnik. <3
ps.
Kaeru pyoko pyoko mi pyoko pyoko awasete pyoko pyoko mu pyoko pyoko
<3