photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LUTEGO 2014

bum.

haha jezu jak ja dawno tu nie bylam :o

Postaram się to ogarnąć i znow tu zaglądać. 

Ostatnie zdj miesiąc temu, zawsze spoko. Dużo się pozmieniało ogolnie, nie potrafie okreslic, czy na dobre, czy na zle. Po prostu pozmienialo. Szkoda, że z niektórymi w chuj ważnymi dla mnie osobami, straciłam kontakt. Tak, mówię tu o Marcie. Jest mi z tego powodu przykro, ale jeśli wybrała stare życie, w kłamstwie i utracie naszej przyjaźni, to ja nie będę jej przeszkadzać. Za dużo mnie to kosztowalo kilka lat temu. Starałam się być dobrą przyjaciolka, robilam wszystko, aby byla zadowolona i wiedziala, że dla niej jestem zawsze.. Bylam... Eh, a może nadal jestem? Nie wiem.. Oczywiscie, ze jesli bedzie miala problem, to zawsze jej pomoge itp. bo jednak znaczyla dla mnie wiecej niz inni. No, ale oki. Koniec jej tematu, mam nadzieje, ze wszystko sie ogarnie i wroci do normy. 

Zdjecie bodajze z sesji samojebek przed kąpielą XDDDD

No nieważne. Ostatnio pojawil się ktoś zajebiscie wazny w moim zyciu. W ciagu kilku dni, po prostu nie potrafie przestac o Nim myslec, tesknic i wgl jsddsnkfjsd. Jest taki kochany, a ja taka sukowata. :c Mam nadzieje, ze jak wszystkie problemy jakos ogarne, to ze zmienie to podejscie do swiata i zaczne doceniac to, kto przy mnie jest, kiedy wszyscy odchodza. Boje sie zakochac. Nie wiem dlaczego. Chce tego, ale sie panicznie boje. Moze zbyt wiele razy zostalam zraniona? Nie mam pojecia, ale w kazdym badz razie, sadze ze jesli mam sie zakochac, to stanie sie to samo z czasem. Moze to i lepiej? Moze w koncu jak sie zakocham, to w kims wlaściwym? W kims, kto nie odejdzie szybko i będe pewna jego uczuc? Eh nie wiem.

Ostatnio nie uklada mi sie tez z mama. Codzienne klotnie daja sie we znaki, a wystarczy o kilka słów za duzo i EHHHHHH.

Od zawsze bylam wyszczekana, ale czasem sama czuje, ze przesadzam, a najgorsze, ze mimo szczerych checi - nie umiem tego powstrzymac. Nie potrafie.. Wyrazam swoją zlosc za pomoca przeklenstw, wyzwisk i łez.. Tak strasznie, od kilku lat, chcialabym przestać ją ranić.. Nosila mnie 9 miesięcy pod sercem, była zawsze, kiedy innych nie bylo, a ja potrafie jej powiedziec takie slowa. Nigdy nikomu nie zycze takiej corki, jaka jestem ja. A ona to znosi.. i wybacza.. podziwiam ja.. Ostatnio doszlo miedzy nami do rozmowy nt. przeszlosci, mojego ojca itp. no i nie wytrzymalam, zaczelam plakac, krzyczec i wgl.. i stwierdzilysmy, ze nie dojrzalam jeszcze emocjonalnie, do az tak powaznej rozmowy. Kiedys bede chciala, to sie sama spytam, jak to bylo, co ona czula i wgl.. 

No, ale poki co, nie chce tego wiedziec. Przekonalam sie o tym. ;)

Chyba chce zapisac sie do psychologa. Nie umiem radzic sobie ze zloscia, nie umiem znalezc sposobu, ktory by na mnie dzialal.. Chyba bym musiala miec jakis worek treningowy i w niego napierdalać w trakcie zlości. EHHHHH

Nie mam pojecia. 

Wiem, że niedługo nadejdzie pora na powazna rozmowe z Mama na ten temat, bo ja sama ze soba nie wytrzymuje. ;)

Ale sie rozpisalam hahahaha

jak nigdy :o


M<3

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika paleemajki.