bo zdjęcie mi sie podoba...moja mama...jak młoda jeszcze była;*
a dzisiaj chyba jakis pechowy dzień...ogólnie ostatnie dni nie są zbytnio zadowalające...dzisiejszy wypad na lodowisko np.był bardzo..hm...powiedzmy że irytujący.xd I chyba naprawde muszę się wybrać na jakąś terapię czy cos w tym stylu bo moje zachowanie robi się coraz bardziej powiedzmy że paranormalne..hmm..nie wiem czy to wystarczająco dobre określenie bo są takie momenty że ja sama nie wiem co robie,co myślę,co czuje...nie wiem nic...a za tym wszystkim stoi jedna osoba. I myślę że to ona byłaby najlepszą terapią na to wszystko... I moje marzenie z poprzedniej notki jest nieaktualne bo tak naprawde marze o tym aby to wszystko naprawić...i postaram się to zrobić.
'I wolę mieć na twarzy sztuczny uśmiech
niż pokazać co czuje i być zasypywana pytaniami "co Ci jest?".