Uchu, koniec stycznia! Za oknami szaro, nudno i wilgotno, aż się nie chce z domu wychodzić. Nie tylko Wam, mnie też, nie lubię, jak kręci mi się grzywka.
Jutro pierwszy dzień do pracy. Zła jestem, bo pierwsi odezwali się do mnie z ofertą w monnari. Przyjęłam, bo nikt nie dzwonił. Wczoraj idę podpisać umowę, nie chce mi się jak jasna cholera, najlepiej przełożyłabym to jescze na następny dzień ale trafia się okazja, podwózka autem. No to jadę, podpisuję, w drodze powrotnej zajeżdżamy jeszcze do Jysk i wracamy do domu. Ledwo weszłam, a dzwoni telefon z ofertą, na której zależało mi wiele bardziej, a ja już umowę trzymam w ręku. Szlag... Mówi się trudno. Uprzejmie odmawiam. Dzisiaj dzwonił telefon również z lepszą ofertą niż ta, którą przyjęłam. Jak pech, to pech.... Ale nic. W marcu będę udeżać w takie miejsca, w których chciałabym pracować najbardziej. Niech się tylko umowa skończy.
Zdjęcie z kategorii dzieł własnych: Kompletnie nie wiem, dlaczego wybrałam to zdjęcie xP.
Trzymajcie się cieplutko ;*
31 STYCZNIA 2018
29 STYCZNIA 2018
27 STYCZNIA 2018
24 STYCZNIA 2018
23 LIPCA 2017
11 MAJA 2017
10 MAJA 2017
6 KWIETNIA 2017
Wszystkie wpisy