Od 5 dni w kraju...
Nie jest źle...:)
Nie wiem jak długo w domu wytrzymam... wróciłem do tego, od czego chciałem odpocząć i przez co m. in. wyjechałem...:/
Jest dobrze... na 5 nocy od przyjazdu - 3 w L-cy i jedna też poza domem :))) Ludzie nie dają mi się nudzić...:P
Jak dobrze znowu widzieć te wszystkie wasze uśmiechnięte mordki...:)
Ps. Jędrula mnie odwiedził w dniu wczorajszym... Małą wycieczkę rowerową zaliczyliśmy;)
Efekt "szwędania się" można ujrzeć powyżej;)
Ps2. Zaczynam doceniać niektóre rzeczy...
Ps3. Uwielbiam jak listonosz przychodzi ze zwrotem podatku.... Szkoda, że tylko raz w roku... ( co nie? ;):P )