Wszystko sie posypało i nie da się tego złożyć w jedną całość,
bo zginął najważniejszy element ukladanki nazwany ,,nadzieją,,
Straciła już wiarę w lepsze dni, najchętniej wrocilaby do tamtych chwil,
ale wie że nie ma tyle sił by znów być oszukiwana.
W jej sercu jest On, ale wie że nigdy nie będzie mogła przytulić się do jego serca i nigdy nie będzie mogła patrzeć w jego oczy.
Ona chce tylko jego miłości, a jednak za dużo wymaga od tego okrutnego życia, które tylko czeka na nasze porażki.
-Kochanie - powiedział bez szczególnego wyrazu twarzy
-Tak?- zapytała szeptem - nie chciała nic poza jego dotykiem
-Idę- powiedział - idę i nie placz za mną blagam!
-Wrócisz?- zapytala ze łzami w oczach
-Ne, bo nie chcę żebyś cierpiala- powiedział
-Zostań! - Krzykneła z rozpaczy
-Do widzenia - powiedział
-Nie odchodź !- Krzykneła do zamkniętych drzwi za którymi już nikogo nie było
-W tej samej chwili poczuła jak jej życie spada w odchłań nie zostawiając po sobie ani śladu, rozstrzaskując się na milion małych
kawałków, których nikt nie jest w stanie złożyć w jedną całość
...