12 sierpień - niezbyt miła data dla mojej rodziny i dla mnie również.
Dzień jak codzień - gitara studio gitara studio długopis kartka próba. Trochę tak sztywno ale cóż.. lepiej tak niż przebywanie w tym dziwnym i nie zrozumiałem świecie. Dzień za dniem życie mi i nam pokazuje swoją twarz.Dla jednych jest to szczęscie, radość powód do dumy, dla innych zaś rozpacz, ból, nieszczeście, melancholia. Lecz nawet w takich czasach trzeba wykrzesać z siebie ducha zeby móc spokojnie stąpać po tej obłudnej ziemi.. co tu daleko szukać - Głupia awantura i hallo o jakis krzyż w Warszawie. Rozumiem ze dla innych jest on nie potrzebny dla innych symbol wiary, ale można powiedzieć że jest on jakby sędzią ludzkości. Po jednej stronie ludzie którzy chcą zeby on został, a po drugiej stronie przeciwnicy... a podobno Krzyż jest symbolem wspólnoty i wytwałości.
Jeszcze nie tak dawno było dobrze, wiem ze człowiek popełnia błędy,( w szczególności mam do tego zajebisty talent ), ale żeby podpisywać pakt z Lucyferem! to trzeba naprawdę być nie wiem jakim człowiekiem... i te kosmiczne teskty plotki tworzenie fan - clubów zeby kogoś zniszczyć, nagadać na nie go. naśmiewanie się roztrząsanie epitetów i jakis bzdur, które są nie tyle głupie co bolesne.. Prosty przykład: Byłem świadkiem rozmowy człowieka który mówił naprawde kosmiczne rzeczy na drugiego człowieka a zadaje mu pytanie : Ej ale znasz go ze mówisz takie słowa? odpowiada : nie ale taki jeden mi powiedział. i taki jeden powie jednemu drugiemu a ten drugi trzeciemu dziewiątemu i finał jest taki że wie całe miasto, a pózniej okazuje sie to oczywiscie nie prawdą człowiek ma poszarpane zdanie a ten drugi mówi ups! przepraszam tak wyszło i ma to w dupie. Taki jest niestety świat w którym żyjemy..
zaczynam już powoli przygotowywać do matury xD no bo co robić jak ma sie troche przerwy w tym co sie robi.. ;)