Z cyklu "Teatrzyk Niebieska Kura przedstawia" -
tragedia w jednym akcie:
"Święta, święta i po świętach"
Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy.
(ulubione ciasta również - przyp. red.)
Chcę krzyczeć niczym Wołodyjowski: Nic to! Niech ta Wielkanoc zagości w naszych sercach, czynach, uśmiechu!..
(swoją drogą, ale górnolotne bzdety - przyp. red.)
Ale w sumie... Przecież my mamy Wielkanoc na co dzień!
(taa... W końcu:
Nasz kraj, to kraj wielkanocny.
We świecie to rzecz niesłychana,
by mogło być tyle jaj
z decyzji jednego barana...
- przyp. red.)
(No co? Że nie wielkanocne? Przecież święta już minęły! Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Chociaż chcę krzyczeć niczym Wołodyjowski: Nic to! [...])
Redaktor usunięty ze sceny.
Koniec aktu I.
Wersja light (komu absurd obcy):
To na zdjęciu to dzieło brata mego, J. Reźbić w jajkach wielkanocnych tylko on potrafi. Zwłaszcza, gdy trzeba lekcje odrabiać.
Chyba wróciła...