Nie byłbym twoim narkotykiem, tylko twoim powietrzem, twoim słońcem.
Z chmurami sobie radzę, ale nie mogę walczyć z zaćmieniem...
Chyba przyjął z ulgą to, że się nie stawiam.
- Przyrzeknę ci coś w zamian - oświadczył. - Przyrzekam, Bello, że dziś widzisz mnie po raz ostatni. Nie wrócę już do Forks. Nie będę więcej cię na nic narażał. Możesz żyć dalej, nie obawiając się, że niespodziewanie się pojawię. Będzie tak, jakbyśmy nigdy się nie poznali.
Musiały zacząć mi drżeć kolana, których nadal nie czułam, bo otaczające nas drzewa zadygotały. W uszach zaszumiała mi krew. Głos Edwarda zdawał się dobiegać z coraz większej odległości. Edward uśmiechnął się delikatnie.
- Nie martw się. Jesteś człowiekiem. Wasza pamięć jest jak sito. Czas leczy wszelkie wasze rany.
po midnight sun, i co teraz ? ;(((
Embry i Jacob mnie prześladują xD
dópa po za tym.
chociaż...
dzisiaj było wyjątkowo fajnie... nawet lepiej, niż wczoraj po południu...
^^
wielbię 22 rozdział Zaćmienia <333
(Eddy:
'- Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć?'.)
żegnam x)