Mały zielony pożeracz 'musku' mnie złapał.
A to dziwota.
Fundamentalnie wszystko trzyma się kupy. Wakacje zbliżają się ku końcowi. Ktoś wyjeżdża, ktoś przyjeżdża. Jak zwykle w najdziwniejszym momencie mam zamiar zaszyć się w pięknej izolatce daleko od wrześniowych obowiązków. Szkoda tylko, że nie będzie w niej mego Ktosia, który ostatnio umila mi słoneczne dni. Marzę o dużym czerwonym psie. A! I i dalej jestem zła. Ale znając moją silną wolę i wytrzymałość nie długo się pozłoszczę. Na pocieszenie dodam,że już wyrosłam z chęci zostania gladiatorem. Królową Narnii też.
' Przemyślowywuję sobie wszystko'
lovciam Cię jak stąd do księzyca.
i słitaśnie mi.
ot co.