Tak się robi, tak się robi PLA-GIA-TY !
Znów się zapętlamy. Niemalże co do dnia, dwa lata po powstaniu oryginału przyjechała Pozia, zobaczyła kran w zaqerowskiej kuchni i bez zastanowienia poleciała po aparat. " Ho ho ! Będziemy plagiatować! " usłyszałam nad uchem i z uczuciem równym malowaniu tych samych słoneczników, które modelowały Van Goghowi nacisnęłam spust migawki. Szybki klik i moja reprodukcja wygląda jedynie jak rysowany przez przedszkolaka kwiatek w wazonie.
No ale cóż...tak czy siak liczą się chęci, a powyższa fotografia z pewnością nadgania wartością sentymentalną - w końcu mało który przedszkolak rysuje słoneczniki pod okiem samego Van Gogha. :)
Z prośbą o potraktowanie powyższego PLAGIATU
jako skromnego komplementu wieloletniej fanki
pozwolę sobie, nieco bezczelnie, zadedykować go
Van Zaqerowi :)