Krzyk gitary rozdziera powietrze.
Kopię ją dyskretnie pod stołem,
żeby nie zagłuszała Ci dnia.
A potem bezpiecznie położymy się
kilka centymetrów nad materacem.
Potem delikatnie dotknę Twojej twarzy
a Ty powoli stracisz przytomność
opadając na pościel.
Ucichły spokój,
doskonałe equilibrium.