fot. Zaqer
:)
Mówiąc zupełnie szczerze,
kto tu jeszcze zagląda?
To miejsce napędzane jest przyzwyczajeniem, wspomnieniami,
nieposkromioną chęcią napisania czasami czegoś, co mogłoby zostać przeczytane
i kilkoma nowymi zdjęciami od czasu do czasu.
To co napisane, często niedbale, czasami z wielką dbałością o dobór słów,
i tak po chwili wylatuje z przepełnionej głowy,
a zdjęcia są jednymi z miliona w internetowych czeluściach.
Nadawca bardziej chce i potrzebuje podzielić się namiastką siebie,
niż odbiorca ją przyjąć.
Teraz nawet sama rzadziej tu zaglądam.
Czyżby powolna śmierć 'overjoyed' w świecie photoblogowym?
Mam nadzieję, że mimo wszystko nie,
za mocno przywiązałam się do tego miejsca, żeby ot tak po prostu sobie umrzeć.. :)
Póki co pozwalam książce zabrać mnie w nowe miejsce z nową przygodą,
dźwiękom delikatnie łaskotać uszy.
a M. uroczo wypełniać przestrzeń między każdym wdechem a wydechem.
Nic się nie zmieniło
i nic nie zmieni się. :)
PS: Niestety musiałam podmienić zdjęcie w związku z błędem gubiącym ostrość przy zmienianiu wielkości, co automatycznie usunęło wszystkie komentarze.
:(
Przepraszam za niedopatrzenie!