Dzieki za to że jesteś obecny w każdej chwili choć złej i dobrej i że nie oceniasz mnie za swoje myślenie... dzieki że nie zjeżdzasz mnie za każde zdanie które powiem ale wspierasz mnie w każdej sytuacji...Dzieki za wszystko(!)niewiem jak bym se poradził bez ciebie...
Niewiem czy zaryzykować kolejny raz czy mam podjąć się takiego ryzyka od którego zależy moje szczęście zjednej strony bym chciał... a z drógiej obiawiam sie tego...
Pozdro dla wszystkich(!)
PS:weś znów się zastanów czy znów mam być zraniony...