ale cholera się duża dodała, ale nie chce mi się zmniejszać.
wszystko było tak jak zawsze. no właśnie. nic nowego, porywającego, zaskakującego. skoro jest tak źle i beznadziejnie to czemu jest? no i oto jest kluczowe pytanie. moze wlasnie to jest w tym najpiękniejszego? ze mimo wszystko, jest i jest duże prawdopodobieństwo ze juz zawsze będzie. tylko czym są słowa, które i tak tracą na wartosci poprzez częstotliwosc ich wypowiadania? pozostaje wierzyć, bo jak się nie wierzy to po co to wszystko.
"dobro i zło, tu krzyżuje się ich droga
szatan zawsze ma zielone, aniołowie stoją w korkach
tutaj nie dochodzi słońce przez zabrudzone okna"