Czytaj, ucz się, bez tego jesteś słaby
dziś masz wiedzę, albo jesteś sterowany
Łykasz jak pelikan każdy farmazon władzy
lub analizujesz świat i królowie są nadzy
W imię czego, nie ma być wolności ja się pytam?
I będę o to pytał wciąż, jak zdarta płyta
Tytan? wolę czysty teflon, nie łykam
analiza źródłem rozumnego życia
Świadomość syna, cierpliwość i logika
nie wielkość barków, czy pojemność silnika
Ja nie żyję na pokaz, jest jak jest i mystika
Prawda pomaga też zakopywać topór
chyba, że hobby takie masz - mieć wrogów
Jak chcesz być silniejszy, łącz zamiast dzielić
Przecież nie są wolni ci zamknięci w złotej celi
Zamień koronę dziś na garść ambicji
zamiast nabijać materac im, pokaż, że myślisz
Narkotyki to syf i mega biznes, czaisz?
Ktoś żyje z ciebie, i twoich ziomali
Tak samo szlugi i alkohol, to jest biznes
i każdy z nich pluje tutaj na twoją krzywdę
Tego potrzebujesz, a co jest zwykłą wkrętką
czym się delektujesz, a co zostawi piętno, elo
Pozdro