Tak sobie myślę, że okres dziecięcy był najlepszym okresem w moim życiu. Teraz kiedy stoję przed nowym wyzwaniem... nową szkołą... znów naszła mnie refleksja, jak cudownie było by posiąść możliwość cofania się w czasie. Moim największym zmartwieniem byłoby gdzie zostawiłam zabawkę, albo jakiem chłpakowi jeszcze przyłożyć, bo beż wątpienia cofnęła bym się do czasów kiedy miałąm od 4 do 6 lat. Zycie takiego małego człowieka jest wspaniałe, dopiero co odkrywa świat, wszystko jest nowe i takie magiczne. Potrafiłabym znów doceniać każdy nowy dzień i cieszyć się z drobnostek. Tylko czemu z miarę dorastania tracimy tą zdolność postrzegania świata oczyma małego dziecka?