Kontroluj oddech, bo możesz się zmęczyć,
Nie ma co biec na oślep w stronę pieniędzy,
Tam, gdzie szacunek oznacza strach i nerwy,
Sam decydujesz, a ja radzę: nie biegnij,
W stronę poklasku i tam, gdzie biegną wszyscy,
Stań, spowolnij tętno, wyostrz zmysły,
Daj sobie chwilę, żeby móc zebrać myśli,
To nie rajd, gdzie wszystko jest dla korzyści,
Nie będzie miejsca dla szczęścia i bliskich,
Nie będzie serca, za to będą pociski,
Kontroluj oddech, bo dostaniesz zadyszki,
Pierwsza rzecz, pomyśl co dla ciebie jest wszystkim,
(Bo)Słuchasz Sokoła, na którego gadali,
(To)Stara szkoła, trzymać język za zębami,
Ja idę po cichu, oni gdzieś zostali,
Chcesz, to za nimi leć, goń ziomali.