I znów poniedziałek i znów nowy tydzień i znów się tyle pozmieniało. W sumie, to nic się nie pozmieniało tylko ja w końcu (chyba) przejrzałam na oczy. Błagam, oby tak było. Dobra, koniec tych czułości xD Czas na horror, czyli szkołę. Tyle kartkówek, tyle sprawdzianów, że poważnie się zastanawiam nad tym czy nie zrobić sobie roku przerwy od nauki. Same dramaty jak na razie.. I studniówka się zbliża, trzeba już sukienka szukać i tego i tamtego.
A w piątek w końcu idziemy na aerobik! Trza w końcu coś zrzucić ;D A w weekend idziemy pić za facetów, którzy nas zdobyli, frajerów, którzy nas stracili i farciarzy, którzy nas poznają ;3
I to by było na tyle. NARTY ;*
A i powiem Wam jeszcze, że Ruch nie przegrał ;D