Granica

Koło miesiąca mineło odkąd dałem muj ostatni "wpis", brak czasu i chęci winom główną tego.

Tym czasem zdąrzyłem zarosnąć i cza znowu bęndzie do fryzjera iść i znowu boki na zero i znowu ludzie gapiący się jak na pojeba i znowu szepty w stylu "pojebało go całkowicie" zasłyszane od szanownych meneli w autobusie. Co mnie w pewnym sensie sadysfakcjonuje a podrugie pokazuje poziom tolerancji u ludzi, więkrzość gdy zobaczy "innego" w jakim kolwiek sensie najchętniej by go ukamieniowała, choć sam niejestem leprzy, staram sie jak umiem lecz niema jak być wychowanym w duchu katolicko-patriotycznym w wykonaniu polskim więc z gury przepraszam za me przejawy nietolerancji wszystkich kturych przez przypadek jakoś obraziłem.

Zaczełem także chodzić na kurs, koło fotograficzne czy jak to zwać, narazie bardziej na prube pochodze dłużej zobacze czy ccoś z tego będzie, rok temu cały rok przechodziłem na kick-boxing lecz rozpad ogulny składu spowodował także moje odejście, więc jakieś zajęcie się przyda albowiem siedzenie w domu mi niesprzyja a wychodzenie z niego często tym bardziej :P.

W tym miesiącu zginoł mi też kot, 6 lat, szkoda, ostani raz śmiercią czyjom kolwiek przejmowałem się w wieku może 6 lat, może dlatego że niemiałem nigdy zbyt dużego powodu, a może dlatego że jeszcze do niedawna wieżyłem, i dalej śmierć niewzbudza wemnie więkrzych emocji, śmierć to śmierć, kolejna faza w życiu, czeba poprost iść dalej.

Narazie to wszystko co jest warte jakielkowiek uwagi, zdjęcie ulicy granicznej, niezbyt lubianej przezemnie lecz mam sentyment do kamienic, ogulnie lubie fotografować pozostałości po XX i XIXw kamienice, pałacyki i gruzy fabryk, czuć w nich energie.

I żeby niebyć gorszym http://www.youtube.com/watch?v=rCkLepCrxrU jeśli jeszcze ktoś słucha takiej muzyki, a to żadkość w moim środowisku.