Ostatnio zauważyłam, że istnieje pewna grupa ludzi,
którzy jednocześnie doprowadzają mnie do stanu wrzenia,
a z drugiej strony wywołują u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechy.
Czasem też politowanie.
Ot mowa o hipokrytach.
Bo kto to właściwie jest hipokryta?
Taka Ci osóbka, która wbrew wszelkiej naturze i instynktom samozachowawczym
robi coś zupełnie odwrotnego do wypowiadanych słów.
Coś jakby jednostki w pewien sposób nieprzystosowane.
Ot ironią byłoby twierdzić, że istnieją osoby całkiem wolne od hipokryzji,
która czasem jest wskazana dla dobra własnego, dobra ogółu,
ale całkowite zastanie w tejże rzeczywistość szkodzi na dłuższą metę.
Tymczasem jednak usiądę wygodnie i będę oglądać rozwój wydarzeń, bo czuję, że szykuje się niezła komedia.
PS. Dementując wszelkie insynuacje - komentarz nie należy do mnie to raz.
dwa to to, że wiem jak pisze się słowo ch*j
a trzy nie musiałabym wystawiać komentarza jako osoba anonimowa.
tyle w temacie.