:)
W pierwszej chwili wyśmiałam Cię ale po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że moje słowa ogromną mają moc. Zauważyłam, że nadal są brane pod uwagę. Mam nadzieję, że jakaś życzliwa osoba znów doniesie, że piszę o Tobie, bo widzisz sama dałaś mi oręże w dłoń i sprowadziłaś na wojenną ścieżkę.
Wiesz, że nawet jeśli swoje słowa kieruję w inną stronę świata, to nadal odczuwasz je jako afront.
Wniosek: Boisz się mnie, odczuwasz z mojej strony zagrożenie (śmieszy mnie to i satysfakcjonuje, zarazem).
Nie zaprzeczaj.
Gdybyś nie odczuwała strachu, nie biegłabyś na skargę, nie informowałabyś o byle drobnostce owego Pana, co wydaje mi się być dziwne, bo przecież jesteśmy obie na tyle duże by same załatwiać swoje sprawy. Ach! Cudowna parodia! Doprawdy, dawno się tak nie ubawiłam. Liczę na ciąg dalszy wiadomości od Ciebie - zbiorę materiał do pracy licencjackiej :)
Tymczasem Moja 'Droga' baw się dobrze i łap szczęście póki masz je w zasięgu ręki, bo niedługo może ulecieć jak motyl spłoszony ruchem ręki - ba! Uleci na pewno.