Miejsce, w którym mogę sobie pozwolić na niczym niepohamowaną swobodę.
Na skrajnie niemoralne zachowanie, na śmiech i łzy. Jednocześnie.
Jedyne takie, gdzie czuję się bezpiecznie, a właściwie czułam, gdzie mogłam uciec i wyłączyć myślenie.
Cóż wszystko co dobre czasem się kończy i dziś właśnie się zakończyło.
Zakończyło bardzo spontanicznie i hmm... spontanicznie.
Nie ważne.
Tego rodzaju odskoczni mi brakowało. Naładowałam baterie.