nie wiem o co chodzi, więc dodaje zdjęcie śpiącego kota.
generalnie ostatnimi czasy często nie wiem o co chodzi, co się dzieje.
zwyczajnie nie ogarniam. cóż.
w każdym razie wszystko to jak sen.
wierzyć mi się nie chce, że istnieje męska wersja mnie samej.
takie rzeczy się nie zdarzają.
no chyba, że w filmach.
a skoro listopad miesiącem progresu,
to kto wie, może przed świętami zdarzy się jakiś cud...