Mimo wszystko cz. 8 cd.
- To tak, czy nie?
- Tak - mówię krótko, a moje myśli wędrują ku wczorajszej nocy. To elektryzujące spojrzenie i przenikliwy wyraz twarzy. Zamykam oczy, co się ze mną dzieje?
- Cieszę się, że Jay wyciągnął cię do tego klubu. Przynajmniej trochę się rozerwałaś - kontynuuje moja siostra, ale ja już straciłam chęć do rozmowy.
- Ja też się cieszę.
- Masz jakieś plany na dzisiejsze popołudnie?
- Chciałam wyskoczyć do księgarni przy szóstej alei, poza tym nie mam żadnych.
- W takim razie może zjemy razem obiad? - pyta.
- Dobry pomysł - odpowiadam, choć tak naprawdę wcale nie tryskam entuzjazmem. Znowu będzie prawić mi morały czego szczerze nienawidzę, ale będę musiała jakoś to znieść.
- Świetnie. To jesteśmy umówione. Sprawdzę gdzie mam dzisiaj spotkania i smsem wyślę ci adres okej?
- Okej. To do zobaczenia - mówię i naciskam czerwoną słuchawkę. Wzdycham ciężko i zawieszam wzrok w jakimś punkcie za oknem. Do mojego umysłu znowu wkrada się wspomnienie twarzy tamtego mężczyzny.
- Nie powinno obchodzić mnie kim jesteś - rzucam w przestrzeń - a jednak nie mogę pozbyć się ciebie z głowy. Dlaczego? - kręcę szybko głową. Przestań Audrey! Ganię się w myślach.
Wstaję i idę odłożyć kubek do zmywarki, po czym ruszam w kierunku sypialni. Przez cały czas mam w głowie jakąś niedorzeczną potrzebę, by wyglądać pięknie. Nigdy nie powiem tego głośno, ale gdzieś podświadomie wiem, że to właśnie przez tego mężczyznę. Możliwość, że spotkam go na ulicy Nowego Jorku jest jak jeden do miliona, ale przecież nigdy nic nie wiadomo.
Staję przed ogromnym lustrem w sypialni i spoglądam na siebie, a kąciki moich ust powoli wędrują ku górze.
- Jesteś stuknięta Audrey - mówię ze śmiechem do swojego odbicia. Może i jestem stukniętą dziewczyną. Stukniętą dziewczyną, która rozpaczliwie pragnie zacząć nowe życie...
cdn.
Patrycja
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd658. naginiii:) nacka89cwaJa patrusia1991gdJa nacka89cwaUmrę próbując lookpic... sweeeeeetttSynuś nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa