Mimo wszystko cz. 2 cd.
W końcu, w odrobinę lepszym nastroju wychodzę owinięta w ręcznik. Wycieram się dokładnie, po czym zakładam wcześniej przygotowane ubrania. Ciemnie dżinsy i biała bluzka do tego botki na płaskim obcasie. Mój standardowy strój do pracy. Moje sięgające łopatek, niesforne loki w kolorze cynamonu upinam w kucyk. Robię delikatny makijaż, który nawet w małym stopniu nie zdołał ukryć worków pod oczami i jestem już gotowa, żeby wyjść do pracy.
Zakładam płaszczyk i wychodzę na ruchliwą ulicę. Już po chwili udaje mi się złapać taksówkę, więc dwadzieścia minut później jestem już na miejscu. Wchodzę na zaplecze i od razu zakładam firmową kamizelkę z plakietką, na której widnieje moje imię. Corinne już jest, gdy mnie dostrzega posyła mi uśmiech, a ja odwzajemniam gest.
- Kawy? pyta, gdy siadam obok niej. Spoglądam na ekran komórki, otwieramy dopiero za dwadzieścia minut.
- Poproszę odpowiadam. Przyjaciółka podaje mi filiżankę, nie spuszczając wzroku z mojej twarzy.
- Nie spałaś za dobrze co? pyta z troską. Posyłam jej blady uśmiech, ale nic nie odpowiadam.
- Nie chcesz o tym mówić, rozumiem ściska moją dłoń.
- To nie tak& Po prostu potrzebuję więcej czasu odpowiadam ostrożnie.
- W porządku, naprawdę rozumiem przekonuje mnie.
Mimo, że przyjaźnimy się od liceum i ona o wszystkim wie, nie potrafię z nią o tym rozmawiać. To jest nadal bardzo świeże i bolesne. Upłynie jeszcze bardzo dużo czasu nim się z tym pogodzę, choć nigdy nie uda mi się wymazać tego z pamięci całkowicie.
cdn.
Patrycja
Inni zdjęcia: LAMPA UV/LED + LAKIERY HYBRYDOWE xavekittyxNad morzem slaw300Ja patrusia1991gd:) nacka89cwaDzwoniec jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24