Przyjadę po Ciebie cz. 4
-Pozdrowię od was wszystkich.
-I jedź ostrożnie- dodał.
-Mama?
-Kazała mi udawać autorytet.- Podniósł ręce do góry jak ofiara przestępstwa.- Ja nawet nie wiem, co to znaczy.
Wybuchliśmy śmiechem.
-Ale jedź ostrożnie- dodał po chwili poważniej.
-Wiesz, że zawsze&- przerwał mi dzwonek telefonu.
Gabriela
Mój zegarek wskazywał za dziesięć trzecią. Od dwudziestu minut siedziałam na ławce na przystanku, czekając na czarne volvo. Tak jakbym wiedziała jak wygląda znaczek volvo.
Znów spojrzałam na lewy nadgarstek. Minęła minuta od ostatniego sprawdzania godziny.
Westchnęłam, przypominając sobie, że dostałam ten zegarek od Krzyśka. Pieprzony zegarek. Czym prędzej zdjęłam go z ręki, podeszłam do najbliższego kosza na śmieci i& cisnęłam go na ziemię, po czym przygniotłam go stopą, schowaną w czarny tani trampek. Dopiero potem wyrzuciłam go tam, gdzie miejsce na wszystkie śmieci.
-Gabriela? To ty?- Usłyszałam głos za moimi plecami i stężałam.
To ten sam głos, który słyszałam wcześniej w słuchawce mojej komórki.
Odwróciłam się, starając się nie wyglądać jakbym przed chwilą dokonywała mordu na małym zegarku.
Mój wzrok najpierw wylądował na zaparkowanym przy krawężniku samochodzie. Nie wyglądał na najnowszy model, mimo to był czysty i wydawał się bezpieczny i pojemny. Przeniosłam spojrzenie na chłopaka, który stał przy otwartych drzwiach od strony kierowcy i wpatrywał się we mnie wyczekująco.
O cholera, pomyślałam. No, to się wpakowałam.
Przełknęłam głośno ślinę i na chwilę przymknęłam oczy, ale kiedy znów je otworzyłam wysoki i barczysty mężczyzna w czarnej skórze i szyi pokrytej w tatuażach nie zniknął.
Jeszcze raz.
Zamknęłam oczy na chwilę dłużej.
-Wszystko w porządku? To ty jesteś Gabi?
Otworzyłam oczy, a on zdążył zatrzasnąć drzwiczki i stanąć przede mną. I wpatrywać się ze mnie ze zmarszczonym czołem.
Wzięłam do płuc sporą ilość powietrza. Chociaż bardziej niż powietrza potrzebowałam gazu pieprzowego.
Nie było mowy, żebym jechała do Warszawy z człowiekiem, który ma przekłute uszy! I to więcej razy niż ja!
-Tak- zaczęłam nerwowo.- Jestem Gabriela. Tak wszyscy do mnie mówią.
-Ok, Gabriela. Gotowa? Gdzie twoje bagaże?
-Tam- wskazałam dłonią na niewielką torbę, w której zmieściłam parę ubrań na zmianę, piżamę i niezbędne kosmetyki, których nie znalazłabym w łazience Niki.
-To wszystko?- spytał, a w jego głosie usłyszałam zdziwienie.
-Tak- odparłam, ominęłam go z dumnie podniesioną głową do góry i podeszłam do mojej torby.
-Poczekaj. Wybacz- zreflektował się i czym prędzej doszedł do mnie, zabrał mi torbę z dłoni i zaniósł ją do samochodu.
Wrzucił ją na tylne siedzenia, po czym zamknął drzwi Liczyłam, że ja będę mogła tam usiąść, ale on otworzył drzwi od strony pasażera i czekał przy nich, lustrując mnie od góry do dołu.
-Może ja usiądę z tyłu- powiedziałam, podchodząc do samochodu.- A moją torbę możemy wrzucić do bagażnika.
cdn.
W.W.G
Inni zdjęcia: 1541 akcentova944 photoslove25Kolarka czy kolarzówka ? ezekh114niedzielnie locomotivLisek ajusiaAlpy ajusiaEhh patusiax395Ja ajusiaTrw damianmafiaAqa park bluebird11