Wszystko tak samo cz. 62
-Nie chciałyśmy cię martwić, nie byłyśmy pewne czy nadal je bierze&- Anka zaczyna się tłumaczyć.
-Och błagam- odpowiadam opryskliwie.- Od kiedy? Od kiedy ma z tym problem?
-Odkąd pamiętam- mówi Natalia i przygryza wargę. Żadna z nich na mnie nie patrzy.
-Patrycji też to nie pasowało. Często się o to kłócili. Pomimo to z nim nie zerwała. Próbowała mu pomóc- Marta posyła mi nieodgadnione spojrzenie.
Czy ona chce mi pokazać, że ta głupia zmarła dziewucha była dla niego lepszą dziewczyną niż ja?
-Przestań o niej mówić- Anka patrzy na Martę, mrużąc powieki.
-A ty przestań to robić- odpowiada dziewczyna, posyłając jej lodowate spojrzenie.
-Co tu się dzieje?- jestem zdezorientowana.
Żadna z nich się nie odzywa.
-Boże, wszyscy jesteście popieprzeni- mówię i odchodzę od ogniska. Wracam do domku, przebieram się w dresy i kładę do łóżka. Zakładam słuchawki na uszy i puszczam głośno muzykę. Żeby zagłuszyć myśli, żebym mogła zasnąć. Czuję, że w moich oczach pojawiają się łzy. Zaczynam szybko mrugać, nie pozwalając im płynąć. Muszę być twarda. Pomimo wszystko.
*** sobota 27.09
Jest 5:07. Dostałam kilkanaście sms-ów i mam kilka nieodebranych połączeń. Nie mam zamiaru ich sprawdzać. Rozglądam się po pomieszczeniu. Wszystkie dziewczyny leżą w swoich łóżkach. Ich klatki piersiowe unoszą się powoli i opadają. Ich sen jest spokojny. Szczęściary. Całą noc miałam koszmary. Budziłam się po kilka razy, nie mogąc potem znowu zasnąć. To była okropna noc. Po cichu wstaję i przebieram się. Zakładam czarne jegginsy, na górę ciemnoszarą bluzę wciąganą przez głowę. Na stopy wsuwam conversy. Biorę telefon i wkładam go do kieszeni spodni. Wychodzę z domku, zamykając powoli drzwi, żeby nie obudzić żadnej z dziewczyn. Na dworze jest jasno. Idę powoli w stronę lasu. Ptaki właśnie zaczęły śpiewać, jakby przygotowały koncert specjalnie dla mnie. Staję na chwilę, żeby się zorientować gdzie jestem. Przypominam sobie drogę, którą szłam razem z Filipem i ruszam. Wczorajszy wieczór i noc wydają się snem. Mam wrażenie, jakbym wszystko sobie zmyśliła, jakby to wydarzyło się jedynie w mojej wyobraźni. Ale wiem, że to nieprawda. To miało miejsce i muszę sobie z tym poradzić. Filip. Na wspomnienie o naszym pocałunku robi mi się ciepło. Podobało mi się to i nie mogę się oszukiwać, że było inaczej. Jednak& Dlaczego? Przecież byłam szczęśliwa z Patrykiem& Nadal jestem& Chyba? A poza tym& To Paulinie podoba się Filip. No właśnie. Paulina. Jak mogłam to zrobić mojej ukochanej siostrze? Przecież była o niego taka zazdrosna, a ja ją zapewniałam, że między mną a nim do niczego nie doszło i nie dojdzie. Mówiłam, że liczy się dla mnie tylko Patryk& Ale czy rzeczywiście tak było? Z drugiej strony, jestem przekonana, że to Patryk jest moim jedynym. Naprawdę, ja to czuję i wiem.
-I co, Ala, jesteś gotowa walczyć z nałogiem narkotykowym twojego chłopaka?- słyszę szyderczy głos w mojej podświadomości.
-Jestem. To, co wydarzyło się z Filipem, nie może się powtórzyć. Natomiast ja wyleczę mojego chłopaka, a w moim życiu znowu zawita szczęście.
cdn.
Priim