SWOJE OPOWIADANIA MOŻECIE WYSYŁAĆ NA MAILA:
W mojej głowie cz. 25
Wsiadamy do auta i jedziemy pod wskazany adres. Przez całą drogę nie odzywamy się. Mama wie, że jestem zdenerwowana.
-Baw się dobrze, córciu- mówi, kiedy parkuje przed jednym z domów, z którego dochodzi głośna muzyka. To nowoczesna dzielnica, gdzie wszystkie domostwo są otoczone wysoką bramą. Zdaję sobie sprawę, że Anthony i jego przyjaciele są bogaci.
Chcę szybko wyjść z auta, żeby nikt nie zobaczył, że przywiozła mnie mama. Nie wstydzę się jej, ale nie chcę na starcie zrobić z siebie pośmiewiska. W głębi duszy wiem, że to jest i tak nieuniknione.
-Kocham cię, mamuś.
-Zadzwoń i odbiorę cię.
-Ale&
-Kochanie- przerywa mi mama.- Zaszalej.
Jej słowa dodają mi siły.
Wychodzę z auta, nie oglądając się za siebie. Przebiegam przez ulicę, przechodzą przez uchyloną furtkę i zaraz wchodzę na ganek domu. Głośna muzyka, śmiechy oraz krzyk docierają do mnie. Czuję ucisk w żołądku i wiem, że to z nerwów. Nigdy nie byłam na imprezie organizowanej przez ludzi z mojej szkoły.
Kiedy przestępuję próg domu owija mnie mocny zapach alkoholu. W środku jest duszno i czuję, że na moje policzki wstępuje rumieniec. Nieśmiało spoglądam na ludzi opartych o ścianę i rozmawiających o czymś. Popijają drinki w czerwonych kubeczkach jak w amerykańskich filmach. Na ten widok mam ochotę przewrócić oczami i prychnąć, ale powstrzymuję się, kiedy dwie dziewczyny chwiejnym krokiem idą w moją stronę, przyglądając mi się śmiało.
-Co ty tu robisz, dziewucho?- pyta jedna.
Druga wybucha śmiechem.
-Kim ty w ogóle jesteś?
Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale wtedy słyszę wysoki głos Hanny.
-Ona jest ze mną- mówi, podchodzi do mnie i bierze mnie pod rękę. Wynocha, zdziry.
Jej ton jest ostry jak brzytwa, ale kiedy odwraca do mnie twarz, posyła mi szeroki uśmiech.
-Ślicznie wyglądasz. Thony będzie zachwycony. -Przełykam głośno ślinę.- Poszukajmy go.
Prowadzi mnie ku wysokim schodom. Wspinamy się po nich, mijając po drodze ludzi, którzy wymieniają z Hannah znaczące spojrzenia. Idę obok niej, czując, że moje serce zaraz wyskoczy z piersi.
-Jest w tym pokoju- mówi i wskazuje na drzwi na końcu korytarza, który wydawał mi się nie mieć końca.
Przystaję, nie wiedząc co robić.
-Śmiało- dodaje Hannah, popychając mnie lekko.
Drżącą dłonią otwieram drzwi i wchodzę do środka. Nie wiem, co oczekuję tam znaleźć, ale to, co widzę, powoduje, że zatrzymuję się gwałtownie. Do moich oczu od razu napływają łzy, bo zdaję sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Zostałam oszukana.
cdn.
W.W.G