W mojej głowie cz. 22
-Jeśli masz mi coś do powiedzenia, koleś, to powiedz mi to w twarz, a nie napastujesz moją dziewczynę.- Wstrzymuję oddech, kiedy docierają do mnie słowa Roberta.
Spoglądam w jego stronę. Stoi niedaleko nas, przyglądając się całej scenie z dłońmi zaciętymi w pięść.
Zaraz! Czy on powiedział, że jestem jego dziewczyną?!
-Robert&- zaczynam zła.
-Poczekaj- przerywa mi Anthony, podnosząc do góry dłoń.- Wydaje mi się, że nie powinno zostawiać się swojej dziewczyny i pozwolić jej tańczyć z innym mężczyzną lub uciekać na opustoszały parking, gdzie jest niebezpiecznie. Na pewno bym tak nie postąpił. Szczególnie jeśli moją dziewczyną byłaby Julia.
Jego ton jest zimny jak lód i ostry jak ostrze noża. Czuję, że ranią Roberta, bo ten zaciska mocniej szczękę. Jest lekko pochylony i wiem, że w każdej chwili może rzucić się w stronę Anthonyego. Ten drugi jest spokojny i opanowany. Mimo to wyczuwam niebezpieczeństwo w powietrzu.
-Dajcie spokój. Anthony to mój dawny znajomy- tłumaczę, sama nie wiem po co.- A Robert to mój przyjaciel.- Podkreślam wyraźnie ostatnie słowo.- Wracajmy do środka. Znajdę Ellie i zamówimy taksówkę.
-Odwiozę cię- informuje mnie gładko Anthony, znów przenosząc na mnie swój wzrok, wcześniej wbity groźnie w Roberta.
-Słucham?- pytam zdziwiona.
-Poradzimy sobie sami. Dziękujemy za troskę- odzywa się Robert, podchodzi do mnie, po czym ściska moje ramię i ciągnie w swoją stronę.
Jestem zdezorientowana i zmęczona wszystkim, co się wokół mnie dzieje.
-Puść mnie.- Staram się wyrwać jego uściskowi, ale on jest zdenerwowany i nie zważa na moje protesty.
-Zostaw ją! Słyszysz?!- krzyczy Anthony i doskakuje do Roberta, odciągając go ode mnie. Rzuca go na maskę stojącego obok samochodu i dyszy nad nim, przyciskając go do niej.
Stoję nieruchomo, ale zaraz przytomnieję.
-Zostaw go! Anthony! Słyszysz mnie?- Ciągnę za jego ramię i staram się odciągnąć od przerażonego Roberta.- On mi nic nie zrobił! Thony!
Nagle jakby nic się nie stało, Anthony prostuje się i znów wlepia we mnie swoje spojrzenie. Tym razem widzę w nim coś niebezpiecznego, coś czego nigdy przedtem nie widziałam.
Chociaż nie, przypominam sobie, już to spojrzenie kiedyś widziałam. Tamtej fatalnej nocy sprzed kilku lat.
cdn.
W.W.G