część dwudziesta szósta
Mieszkałam z Alexem od tygodnia, co łagodnie mówiąc- wkurwiało mojego ojca. Nachodził nas nawet w nocy wrzeszcząc abym wracała do domu. Raz zadzwonił, jak się dowiedziałam z cudowną nowiną. Córeczka macochy postanowiła trochę zabalować i przyjeżdza tutaj na pół roku. Jako że jest w moim wieku mam zapewnić jej ciut rozrywki. Ojciec oczywiście musiał dodać "Tylko nie zrób z niej szmaty, jedna w rodzinie nam wystarczy. Kiera to ambitna, mądra dziewczyna, jednak zabrałabyś ją na kilka imprez". Ciekawe jak zareaguje moja kochana macocha kiedy się dowie jakie jej mąż załatwił towarzystwo dla jej córeczki. Będzie zabawa.
Postanowiłam zabrać się do rzeczy od razu. Zaciągnęłam Alexa wraz z Vicky do domu ojca i tam czekaliśmy na przyjazd Kiery. Najlepsze było to, że ochroniarz pozwolił bez wyzwisk i wizyty w szpitalu wejść Alexowi na posiadłość. Macocha znowu była na "wyjeździe służbowym", na szczęście, bo inaczej nawet bym nie przychodziła. Ojciec w gabinecie nawet nie pofatygował się by mnie przywitać. Och, witam w domu.
Zadzwonił dzwonek do drzwi, a potem od razu było słyszać stupot szpilek na korytarzu. Alex i Vic zdążyli ją poznać Kierę, lecz nie widzieli jej z 5 lat.
Weszła do salonu, gdzie czekaliśmy. Blond włosy opadały na jej plecy, były w niezkazitelnym ładzie. Krótka biała sukienka z olbrzymim dekoltem podpowiedziała mi, że być może znajdziemy wspólny język.
-Aż mi stanął- wyszeptał mi Alex do ucha, zachichotałam.
Sama dzisiaj byłam ubrana niczego sobie. Krótkie dzinsowe spodenki nie zasłaniające zbyt wiele i czerwona bluzka z dekoltem odsłaniająca pępek przyozdobiony kolczykiem. Do tego czarne, wysokie szpilki.
-Witaj siostro!
Podniosłam się z kanapy i z uśmiechem ucałowałam oba jej policzki.
-Mela, świetnie wyglądasz. Moja matka pewnie dostaje szału- powiedziała śmiejąc się.
-I to jakiego. Ale nie mieszkam tu już. Przeprowadziłam się do Alexa.
Na wzmiankę o moim przyjacielu blondynka spojrzała na niego i przegryzła wargę. On tak działa na każdą.
-No no, jesteście parą?
-Nie. Alex ma dziewczynę- wyjaśniłam.
-Vic? -spytała.
-Nie, nie Vic.
*
Moja siostra szybko wpasowała się w towarzystwo moich przyjaciół. Vicky odciągnęła mnie na chwilę na bok.
-Dziwka. Widziałaś jak patrzy na Alexa i próbuje go uwieść?- zagadnęła. Trudno było nie zauważyć- Przecież zamiast tego mogłaby po prostu kazać mu się przelecieć. Znając Alexa, zrobiłby to z chęcią.
-Właśnie- potwierdziłam- Ale może lubi gry wstępne?
-Kiedy pieprzysz się z kimś w miejscu publicznym, to bawisz się w gry wstępne? Mela, na ostro lepiej- poklepała mnie po ramieniu i wróciła do salonu.
cdn.
Ola