ZDRADA
Zdrada, temat o którym (na szczęście) nie napiszę z autopsji, mogę jedynie napisać swoje myśli.
Potoczne ujęcie "zdrada" kojarzy nam się z jakąś dziewczyną, która zakręciła się koło naszego chłopaka i nam go "odbiła"? "zabrała"? Coś w ten deseń.
Jednak nie jest to takie proste jak mogłoby się wydawać, nie jest to tylko "zabranie" chłopaka/dziewczyny, męża/żony, nawet nie do końca zabranie, ale po prostu "posiadanie jej/go" przez pewien czas. Zdrada to przede wszystkim poszargane zaufanie, które budowało się długi czas, które jak powszechnie wiemy nie przychodzi od razu. Zdrada to załamanie naszego świata i dotychczasowych myśli, ufaliśmy komuś, chcieliśmy spędzić z nim całe życie, a ta osoba jednym swoim posunięciem wszystko rujnuje, wiemy, że już nic nie będzie takie samo. To jest zdrada myśli, ambicji, składanych obietnic, tak naprawdę mogłabym rzec, że i zdrada samego siebie i swojego zachowania- bo jak można mówić komuś, że liczy się tylko on, a nagle pojawia się ktoś "nowy". Nie zaufamy ponownie mężczyźnie, bo będziemy się bali, że postąpi z nami tak samo. Według mnie osoby, które są zdolne do zdrady nie mają żadnych skupułów, żadnych zasad moralnych, swoją chwilą przyjemności burzą spokój i harmonię drugiego człowieka, zmieniają jego myśli i podejście do człowieka. Jaką to trzeba być osobą, żeby móc swojej połówce wyrządzić taką krzywdę? Krzywdę- gdyż odbija się to na psychice, zachowaniu i mentalności drugiego człowieka.
Zdrada jest według mnie czynem niewybaczalnym. Kiedyś myślałam, że byłabym zdolna do powrotu do dawnej rzeczywistości, dzisiaj śmiem twierdzić, że tego bym nie zrobiła. Oczywiście nie wiem jakbym zachowała się przed faktem dokonanym, jednak są takie zasady, których człowiek się trzyma, cokolwiek by się działo. Uważam także, że nie warto liczyć na zmianę zachowania, jakie może zaoferować nasza druga połówka. Czy zdradę tak naprawdę da się wytłumczyć? Poniesiem chwilą, bądź innymi banalnymi wymówkami? Nie. Każdy człowiek ma wolną wolę, robi dokładnie to, co chce. Jeżeli ktoś jest wierny, to będzie zawsze, nie da się ponieść- ani chwili, ani emocjom, ani wyglądowi. Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że jak ciężkie byłoby życie z osobą, która już raz nas zawiodła, która poszargała zaufanie i naszą godność. Wyobrażacie sobie budzić się obok kogoś i zastanawiać się czy w ciągu dnia nie pojawi się ktoś, kto będzie w stanie zawrócić drugiej osobie w głowie? Jak będziecie się czuli idąc na imprezę, przyjęcie, na miasto, gdziekolwiek, ze świadomością, że może się na kogoś patrzeć, że ktoś może się jej/jemu spodobać. To tak naprawdę nie ciągły strach, życie w niepewności i lęku. Mam nadzieję, że to nikomu się nie przydarzy, nie życzę temu nikomu, ale pamiętajcie, tego nie warto przebaczać- nie pozwólcie sobie na niepewność i lęk, szanujcie siebie i swoją psychikę, nie gódźcie się dobrowolnie na życie w strachu.
Liczę na Wasze refleksje w komentarzu :)
Julka.
Inni zdjęcia: Fuksja purpleblaackW lesie ... wswieciezdjecKonwalie patrusia1991gd... maxima24... maxima24Komplet koniczynki cyrkonie otien... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24